1. |
Komediodramat
03:47
|
|||
Na afiszu dziś sztuka stara jak świat
Komiczna tragedia pomyłek
Pikanntne dialogi te same od lat
Ruszamy za chwilę
Szarżują aktorzy w swoich kreacjach
Na scenie dobro walczy ze złem
Z chwili na chwilę rozkręca się akcja
Lecz nie wiadomo kto kim jest
Odważne dialogi z mocnym podtekstem
Dobro i zło wojnę toczy
Epitety kłują pod byle pretekstem
Perfidnie w plecy i prosto w oczy
Festiwal ripost i oskarżeń
Kunszt aktorski wysokich lotów
Banał i to co ważne
Oraz atrakcje dla idiotów
W garderobie spotkali się
Wymienili grzeczności
Uścisnęli dłonie swe
Z dala od publiczności
Jutro kolejny cyrk robimy
A teraz zamykamy budę
Gawiedzi znów psychikę złupimy
A teraz idziemy na wódę
|
||||
2. |
Przysięga
02:28
|
|||
Ja przysięgam obejmując urząd
Wierności niczemu nie dochować
Poddanymi się wysłużać
Nauczyć moresu i wychować
Spacyfikować
Absolutna władza mi nie przeszkadza
Aby was
Spacyfikować
|
||||
3. |
Teraz my
04:29
|
|||
Powracamy do gry w chwale i glorii
Praktyczni, fachowi i głodni
Koryto się zapełnia ku naszej radości
Byliśmy cicho, jesteśmy głośni
Wprowadzimy to co oni znieśli
Usuniemy to co oni przynieśli
Naszą rewolucję zamienimy w złoto
Teraz my, a po nas choćby potop
Pogardzamy tymi co byli przed nami
Nowe porządki wprowadzamy
A tamtych
Ocenimy
Rozliczymy
Oczernimy
Wykluczymy
A ich czyny
Potępimy
Gdy trzeba - uwięzimy
|
||||
4. |
Szukamy wroga
02:49
|
|||
Szukamy wroga, szkamy wroga
Bez względu na to jaka jest pogoda
Wroga bliskiego i wroga w oddali
Grunt by wszystko na niego zwalić
Pajacyk do straszenia
Zachłanny na to czego sam nie ma
Na co nie jego dybie zazdrośne
A na twarzy grymasu śmiech
Wróg z importu wedle potrzeby
Na razie niewidzialny i odległy
Knuje planując podbój świata
Jeszcze nie dziś, a pewnie za lata
Kolejnych wrogów czają się tabuny
Z planem zdeptania naszej kultury
Granice ugięte pod naporem
Ich plan: odebrać ci dom i żonę
Wróg zza miedzy to sąsiad twój
Jeszcze większy łajdak i zbój
Twoim kosztem się bogaci
Pluje w twarz, a ty za to płacisz
Największy wróg mieszka za ścianą
Ma pełną lodówkę i większe mieszkanie
Całą energię na to poświęca
Jak się wzbogacić twoją nędzą
Deficyt wrogów można rozwiązać, nie wolno tracić nadziei
Aby swe ego podpompować nowego wroga wykreujemy
|
||||
5. |
Kieszonkowy zbrodniarz
02:04
|
|||
To prawda piłem, i duży jest pech to
Lecz tamten kierowca wypił liter i mu się upiekło
To prawda kłamałem i kradłem wyrachowany i zimny
Lecz nasi poprzednicy robili to także więc jestem niewinny
Tak, paliłem, gwałciłem, zabijałem, rozpętałem wielką burzę
Lecz oni też robili to stale więc moje zbrodnie są śmiesznie nieduże
|
||||
6. |
Kontra
03:53
|
|||
Pacyfiści
kontra
Zwolennicy zabijania
Patrioci
kontra
Zdrajcy komuniści
Ci co siedzą
przeciwko
Tym od stania
Umiarkowani
kontra
Fundamentaliści
Zwolennicy psów
kontra
Miłośnicy kotów
Szoferzy
kontra
Rowerzyści
Mądrzy
naprzeciwko
Idiotów
Geje
kontra
Faszyści
Ekolodzy
kontra
Drwale
Tęcza
kontra
Szara masa
Kulturalni
kontra
Wandale
Soja
kontra
Kiełbasa
A ty niepoprawnie umiarkowany radykalnie
|
||||
7. |
Złodziej
02:12
|
|||
Łapać złodzieja krzyknie złodziej
I wskaże na oślep swego wroga
Łapać złodzieja krzyknie złodziej
I wskaże na oślep niewinnego
Łapać złodzieja krzyknie złodziej
I wskaże na oślep kolegę
Łapać złodzieja krzyknie złodziej
I wskaże na oślep ciebie
Łapać złodzieja krzyknie złodziej
I wskaże na oślep, pójdziesz siedzieć
|
||||
8. |
Władza
02:52
|
|||
Marzył o niej na jawie i w śnie
Kochał, wzdychał, porządał jej
Postawił za cel do zdobycia
Spełnienie i sens życia
Pragnął jej
Noc i dzień
Pokonywał porażki i ostre zakręty
Omijał pułapki w drodze po jej względy
Łana perfekcyjnie, w snach wymarzona
Idealna perwersyjnie, dla niej mógł skonać
Pragnął jej
Noc i dzień
Dopóki ją gonił czuł podniecenie
W końcu ją zdobył i wpadł w zniechęcenie
Nie wpadło mu do głowy po drodze
Jak ją zatrzymać na zawsze przy sobie
Noc i dzień
A gdy w końcu ją zdobył i spelnił pragnienia z nawiązką
Zrozumiał, że nie szukał przygody lecz stałego związku
|
||||
9. |
Gabinet śmiechu
03:50
|
|||
Gejowskie bojówki w ramach protestu
Obrzucały wyzwiskami kościelną procesję
Żydzi spalili kukłę Polaka
Nacjonaliści poturbowali rodaka
Niemieccy skauci wznieśli toast
Na urodzinach polskiego dyktatora
Góral z Nowego Targu
Rozerwał się w arabskim lunaparku
Grupa złodziei komisariat zajęła
Politycy wybrali suwerena
Mafiozi podziękowali policji
ojsko podjęło zbiorkę amunicji
Hydraulicy dopuścili się manipulacji
Bogaci żądają dotacji
Antyobywatelskie okrzyki wznosił premier
A tlen spowił Ziemię
Tajniacy mundury ubrali
I w tłum się wmieszali
|
||||
10. |
Norma
02:56
|
|||
Podzieleni na pół w wizji na świat
Tam gdzie wróg to kiedyś był brat
Gdy słowo złe załatwia rozmowę
Dobre intencje zamienione w zmowę
Zgiełk i chaos, zadyma i kurz
W gardle obelga, a w keszeni nóż
Groteskowa norma
Na codzień zajadle w szarży agresji
Tocząc pianę z udziałem depresji
Wilk podkłada świnie krok po kroku
Zabije albo zginie, do celu w amoku
A w jeden dzień w roku miłość spływa
Krzyk więźnie w gardle, agresję zakrywa
Uprzejmy gest i słowa otuchy
Szczodrość i uśmiech od ucha do ucha
Życie jest piękne a świat dobry
Dopóki wszysko nie wraca do normy
|
||||
11. |
Stan pokojowy
03:02
|
|||
Do tych co bezczynnie na fotelu
Do ciebie to mówię ty obywatelu
Wylewacie jady swej porażki
Agresji napady i zła zarazki
Budujecie szubienice politykom
Zabieracie racje i prawa muzykom
Negatywnych emocji emitery
Jawnie cicho, anonimowo szczery
Do kibiców zaciekle walką zajętych
Do diabłów w piekle i aniołów świętych
Pupilków władzy i sygnalistów
Zbuntowanych oraz cyklistów
Do was kreatorzy nastrojów, manipulatorzy emocji
Wrogowie rozsądku i pokoju, i skrajni ortodoksi
Aby nas świat się nie zapadał
Aby był lepszy i zdrowy
Dziś o pólnocy wprowadzam...
Aby uchronić nas od pomyłek
Wdrażam w życie pomysł nowy
Dzś o północy wprowadziłem
Stan pokojowy
W razie potrzeby zakradniemy się nocą
Wprowadzimy pokój nawet przemocą
|
||||
12. |
Spotkanie z diabłem
02:05
|
|||
Strzelały ognie z suchych szczap
I dymił w kotle smolny war
Lecz widać kogoś było brak
Bo diabeł smutną minę miał
Wtem nagle w cieniu dostrzegł mnie
Poczułem, że jest bardzo źle
Pomknąłem z trwogą w ciemny las
Tratując bagna lepkie mchy
Lecz w biegu tym nie miałem szans
On gnał tuż za mną szczerząc kły
I wtedy zawrzał we mnie gniew
Mnie gonisz, mnie
Rozprawy z diabłem nadszedł czas
Rozbrzmiała walka w ciemną noc
Łamanych kości nagły trzask
W ten cios włożyłem całą moc
W pioruna błysku w stosie szmat
Złamany legł na wróble strach
|
||||
13. |
Szachy
01:35
|
|||
Zmagania figur i pionków
Proba sił i strategii
Od poniedziałku do piątku
Naiwni przebiegli
Pojedynek arcyłotrów
Przy szachownicy życia
Policzone dni idiotów
I pionków do bicia
Przebiegłość i strategia
Finezja zawiłych planów
Komedia i tragedia
Poddanych i panów
|
Streaming and Download help
KOLABORANCI recommends:
If you like KOLABORANCI, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp